- To czemuś tu przyszedł za mną, Asonimie? - Mruknęła. Po chwili westchnęła, lecz nadal groźnie, i zeskoczyła z drzewa. Wyrzuciła ręce do góry. - Nie wytrzymam! Tradycje tradycjami, ale nie mogę dłużej pieprzyć jak średniowieczna damulka. - Warknęła, ni to do siebie, ni do Asonima. - Po coś za mną tu przylazł? - Warknęła groźnie, wyciągając miecz i celując nim w klatkę piersiową Asonima.